W czwartek pojechałam nad morze do Darłowa, mamy tam swój domek więc przyjeżdżamy kiedy chcemy. Jechaliśmy 3godz i przejeżdżaliśmy z tego co pamiętam przez Pomorze i Szczecin (obok Szczecina). Ja ogólnie byłam tu pierwszy raz i bardzo mi się podobało. Bardzo lubię wystrój salonu połączonego z kuchnią. Szafki w kuchni są jasne drewniane, a ściany niebieskie. Tak samo niebieska jest kanapa, druga ściana brązowawa, a krzesła białe. Ja tam uwielbiam wystrój. Po drugiej stronie domku mamy aquapark :), a kilkanaście ( tak na oko) km dalej jest inny na którym niestety nie byliśmy bo w zimę nie ma fajnych zjeżdżalni. Niestety jak to nad morzem mega wiało, ale udało się coś zrobić. Aparat dopiero zaczynam obsługiwać, więc zdjęcia na razie jakieś świetne nie są, ale i tak mi się podobają. Lubie w tym aparacie to że ma o wieeele żywsze kolory niż w poprzednim, ma też manuala, którego tak swoją drogą nie ogarniam. Przez ten wyjazd o minęły mnie w sobotę konie :( Wracaliśmy w niedziele) .Ale nie ma tego złego, dzisiaj pojechałam na konie i bedei tam codziennie piątku od 9-17. W końcu umiem w miarę założyć o głowie. W poniedziałek pojechałam w teren, było super , niestety nie galopowaliśmy, tylko kłus. W czwartek miał być galopik w terenie, ale była akcja ratowania kota. Pies go pogryzł i miał cały zaropiały brzuch i łapę. Pani Marta musiała z nim iść do weterynarza ( przez to terenu nie było), ale powiedzmy że z nim wszystko ok. W piątek byłam w terenie na Wiaterku, było totalnie ekstra, 4 razy galopowaliśmy. W lesie były sarny :), ja nie stety ich nie widziałam. Jak już stepowaliśmy to non stop jakieś ptaszyska krakały i koń się spłoszył. Tak nagle ruszył takim szybkim galopem że od razu spadłam. No dobra ale do rzeczy nie przyszłam tutaj smęcić (bo jak na mnie to notka długa), tylko pokazać wam jakieś nowe foty. Dzisiejsze są z takiego mega uroczego domku. Nie wiem dlaczego ale od razu jak go zobaczyłam musiałam tam iść, poszłam nawet tego samego dnia. Jest to taki szaro biały, mały domek z napisem (chyba) ,,do sklepu,, czy coś w tym stylu. Na wyjazd wzięłam ze sobą Zoe, raczej to was nie dziwi. Mała raczej będzie na tym blogu małą gwiazdą, uwielbiam ją i chyba trochę faworyzuje. Ale nie poradzę nic na to że jest takim słodkim cukieraskiem :), a zdjęcia robi mi się z nią raczej najlepiej. Ostatnio próbuje robić jakieś zdjęcia z Laurą, daaawno jej tu nie było, a zasługuje na trochę uwagi. Od listopada jej nigdzie nie brałam tylko stoi na stojaku, a jednak jest tą pierwszą lalką i jedyną pullip. Ale jak dodam jakieś zdjęcia z nią to się nie przeraźcie bo w ogóle nie umiem z ją współpracować. I jeszcze jedno macie jakieś postanowienia noworoczne (tak wiem trochę późno z tym wyskoczyłam)?, bo ja tak. Mam zamiar:
● zzobitsować Miyo
● rewignąć Laure
● nauczyć się szyć
● nauczyć się obsługiwać aparat
● nauczyć się rysować
● obejrzeć całe Kuroshitsuji
Jak by ktoś z was wiedział gdzie jest meet (najlepiej w Poznaniu, ale nie musi) to powiecie? Please ^_^
A tu macie zdjęcie takiego cudnego kuca z zoo.